Podstawową zasadą w teorii finansów jest to, że ryzyko jest ściśle skorelowane z oczekiwaną stopą zwrotu. Im wyższe ryzyko związane z przedsięwzięciem, tym wyższa oczekiwana stopa zwrotu albo im wyższa oczekiwana stopa zwrotu na tym większe ryzyko zgodzi się inwestor, który podobno (!) jest racjonalny.
Wielu posiadaczy polisolokat nie wzięło tego pod uwagę.
Zgadzali się na trudne warunki dotyczące możliwości wycofania się z produktu, mając przed oczami wizję zysków znacznie przekraczające odsetki z lokaty i wizję uniknięcia tzw. podatku Belki. Przeoczyli jednak ryzyko związane z zamrożeniem zainwestowanych środków.
Nie mam polisolokaty, bo nie lubię długoterminowych produktów. Nie myśl jednak, że jestem lekkoduchem, nie myślącym o oszczędzaniu i inwestowaniu. Ale nie o tym chcę Ci dziś opowiedzieć.
Piszę dla tych, którzy produkt już kupili
Dziś piszę dla tych, którzy produkt już kupili, wycofali się z niego przed czasem i nie odzyskali wpłaconych środków, ponieważ ubezpieczyciel potrącił im tzw. opłatę likwidacyjną ukrytą lub wprost tak nazwaną.
Dodatkowo jeszcze ubezpieczyciel wmawia im, że przecież sami taką umowę podpisali i takiego produktu chcieli.
Ostatnio spotkałam prawie 70-letniego pana, który kupił polisolokatę 3 lata temu. Zostało mu 12 lat oszczędzania. Trudno mi uwierzyć, że takiego produktu potrzebował… Kredytu pewnie by nie dostał.
Temat polisolokat ostatnio w mediach przycichł przysłonięty przez prezydenckie zapowiedzi dotyczące kredytów udzielanych we frankach (podstawą projektu jest założenie, że wypłata świadczenia dokonana była w złotówkach), ale biorąc pod uwagę skalę zablokowanych wciąż w tych produktach środków oraz kwoty dotychczas stracone przez inwestorów nie stracił na aktualności.
Audycja o polisolokatach w TVP
Na początku września sprawą zajęły się Wiadomości TVP.
Kilkuminutowy materiał przedstawiał poszkodowanych klientów, którzy chcąc wycofać się z inwestycji, stracili znaczną część swoich oszczędności i zapowiedź UOKiK, że do końca miesiąca wyda decyzję.
Oglądałam materiał kilka razy i poza tym, że UOKiK dąży do wyeliminowania niekorzystnych postanowień ze wzorców umownych, nic konkretnego dla byłego posiadacza polisolokaty z enigmatycznej wypowiedzi nie wywnioskowałam.
KNF wydało instrukcję dla ubezpieczycieli nakazującą dokładne informowanie o zasadach, na jakich oparty jest produkt, czyli dla obecnych „uwięzionych” lub już oszukanych klientów jest to bez znaczenia.
Kilku ubezpieczycieli pod naciskiem UOKiK zadeklarowało, że umożliwią klientom wycofanie się z produktu przy niższych opłatach.
Jest więc szansa, ale jedynie dla tych, którzy będą chcieli zrezygnować z produktu po wprowadzeniu w życie tych deklaracji i zmianie polityki ubezpieczycieli.
Nie wiem, czy to zadziała, a jeśli nawet, to na jak długo.
Aegon TU na Życie rok temu postanowił nie pobierać opłat likwidacyjnych od klientów chcących wcześniej rozwiązać umowę. „Wolność” ubezpieczonych nie trwała jednak długo, bo po kilku miesiącach decyzja ta została zawieszona. Argumentem było to, że kwestia jak była, tak nadal jest nieuregulowana. Czyli kliencie płać.
Zmieniła się także ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów i od 17 kwietnia 2016r – proponowanie konsumentom nabycia usług finansowych, które nie odpowiadają potrzebom tych konsumentów ustalonym z uwzględnieniem dostępnych przedsiębiorcy informacji w zakresie cech tych konsumentów lub proponowanie nabycia tych usług w sposób nieadekwatny do ich charakteru stanowić będzie praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Tyle że dzisiejszy posiadacz polisolokaty już ją ma i pewnie kolejnej nie kupi.
Polecam tez bardzo interesującą audycję o polisolokatach w PR1:
Z polisolokatą do sądu
Tym, którym umowa wygasła na skutek niepłacenia składek lub została wypowiedziana i stracili wpłacone środki pozostaje jedynie sąd.
Generalnie korzystna dla ubezpieczonych tendencja się utrzymuje i sądy orzekają o zwrocie pobranej opłaty likwidacyjnej niezależnie od jej nazwy. Pojawiło się kilka orzeczeń oddalających powództwo, jednak są one w zdecydowanej mniejszości.
Sąd Najwyższy w dn. 3.12.2015r odpowie w sprawie polisolokat na następujące pytanie prawne zadane przez jeden z sądów okręgowych:
Czy świadczenie wypłacane przez ubezpieczyciela w przypadku przedterminowego rozwiązania umowy ubezpieczenia na życie wraz z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym jest świadczeniem głównym czy ubocznym?
Mam nadzieję, że Sąd Najwyższy wypowie się konkretnie i rozwieje wątpliwości co do konstrukcji prawnej polisolokaty, co pozwoli ujednolicić orzecznictwo. Dam Ci znać 4 grudnia.
PS.
Jeśli zastanawiasz się nad wytoczeniem powództwa o zwrot opłaty likwidacyjnej, w następnym wpisie w piątek 27.11.2015r załączę e-booka, jak krok po kroku napisać pozew.
Marta Kacprzyk
radca prawny
Photo by Tingey Injury Law Firm on Unsplash
***
Łączę prawo z biznesem
Witam Cię na moim blogu!
Cieszę się, że tu jesteś. Mam nadzieję, że MÓJ (???) blog (nigdy nie myślałam, że kiedyś będę pisać bloga i stąd moje lekkie niedowierzanie) będzie dla Ciebie pomocny i inspirujący [Czytaj dalej…]
{ 8 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Czy ma znaczenie przy odzyskiwaniu pieniędzy z opłaty likwidacyjnej, to z jakiej przyczyny zakończyłą sie umowa? Nie płaciłam składek i firma wypowiedziała mi umowę i pobrała opłatę. Czy w takiej sytuacji również mogę ją odzyskać?
Pani Karino, nie znam Pani umowy, ale generalnie przyczyna wygaśnięcia umowy (czy wypowiedziana przez Panią czy wypowiedziana przez ubezpieczyciela z przyczyn leżących po Pani stronie) jest bez znaczenia dla możliwości odzyskania opłaty likwidacyjnej.
A gdy jeszcze opłacam polisę, nie została rozwiązana, to o co powinienem złożyć pozew aby się wycofać z polisy? Da się to zrobić bez rozwiązywania umowy?
Czy może lepiej wpierw rozwiązać polisę i potem do sądu o zwrot pobranej opłaty?
Rozumiem, że miał Pan na myśli pytanie „czy mogę złożyć pozew, mimo że nie zerwałem polisy, a jeśli tak to o co.”
Pozew o zwrot opłaty likwidacyjnej będzie bezpodstawny, ponieważ opłata nie jest pobierana do momentu zerwania umowy. Standardową praktyką jest, że klienci zrywają umowy i składają pozew.
Dziękuję.
A nie standardowo, czy można żądać uznania, że te opłaty nie obowiązują a dopiero potem zrywać polisę?
Można wyobrazić sobie powództwo o ustalenie. Wymaga ono jednak wykazania interesu prawnego, co może być trudne.
Z polisolokatami są zawsze ogromne problemy ale na szczęście ludzie nauczyli się w większości na nie uważać. Są jeszcze jednostki które niestety jeszcze dały się nabrać i w takiej sytuacji, powinny się skonsultować z fachowcami, jak wykaraskać się z niekorzystnej umowy. Wiem z opinii że warto zgłosić się do http://www.kplex.pro/polisolokaty/ bo jest to kancelaria, która zajmuje się tym zawodowo i może się pochwalić licznymi zwycięstwami w tym zakresie.
Po co do sądu? Jeżeli pomyśli się na początku i nie wejdzie w taki układ sąd nie będzie potrzebny. Wystarczy patrzeć co się podpisuje 😉