Dzień dobry 🙂
W poprzednim wpisie Z polisolokatą do sądu opowiadałam Ci, że o Twoich utraconych środkach zainwestowanych w polisolokatę można przeczytać w gazetach, posłuchać w radio i obejrzeć w telewizji.
Wszyscy interesują się i Ci współczują.
Kwestia ta rodzi wiele kontrowersji (bądź co bądź podpisałeś się pod umową) i emocji, bo w grę wchodzą często oszczędności całego życia.
Jednak wszelkie próby ograniczenia dotychczasowych moim zdaniem nieuczciwych praktyk ubezpieczycieli dotyczą przyszłych zmian OWU, rozszerzenia katalogu praktyk naruszających zbiorowy interes konsumenta, nałożenia dodatkowych obowiązków informacyjnych na banki i ubezpieczycieli.
Tak jak pisałam w poprzednim wpisie nie mam polisolokaty, więc nie jestem zaangażowana w ten temat bezpośrednio swoim środkami, tylko przez moich klientów.
Nie jestem też wrogiem banków, zakładów ubezpieczeń i jakiegoś wymyślonego „systemu” czy „układu”.
Osobiście uważam jednak po ludzku, że to co robią banki i ubezpieczyciele w kwestii polisolokat jest zwyczajnie nieuczciwe.
Ty też na pewno zwracasz uwagę na wszelkie informacje dotyczące polisolokat i pewnie tak jak ja dostrzegasz, że informacje te nawet dotyczą Ciebie, mówią o Tobie, ale w gruncie rzeczy nikt nie ma pomysłu, jak rozwiązać Twój problem.
Zostałeś z nim sam, bo Twój bank i sprzedawca produktu, z którym prawie byłeś na Ty przestali już nawet odpisywać na Twoje maile i listy.
Mam nadzieję, że nie zdenerwujesz się na „życiową mądrość dobrej cioci”, gdy napiszę Ci, że jeśli chcesz mieć jakikolwiek problem rozwiązany, musisz zacząć rozwiązywać go sam.
Dlatego na obniżenie podwyższonego poprzednim zdaniem ciśnienia daję Ci informację JAK to zrobić, czyli jak odzyskać utracone środki zainwestowane w polisolokatę.
Po pierwsze, na ten moment jedyną metodą odzyskania niesłusznie potrąconej opłaty likwidacyjnej jest proces sądowy. Może ktoś gdzieś odzyskał środki inną metodą, ale ja się z tym nie spotkałam. Jeśli coś wiesz na ten temat, proszę napisz w komentarzu lub do mnie bezpośrednio.
Pierwszym formalnym krokiem po tym, jak podejmiesz decyzję o sporze będzie napisanie pozwu. Jeśli pomyślałeś „łatwo się prawnikowi mówi” albo „ciekawe jak”, nie dziwię Ci się.
Dlatego załączam e-booka, jak krok po kroku go napisać. Mam nadzieję, że zmotywuje Cię on do jego napisania i podjęcia walki o utracone środki.
E-book „Jak odzyskać od ubezpieczyciela pieniądze stracone na polisolokatach”
Powodzenia
Marta Kacprzyk
radca prawny
***
Z polisolokatą do sądu
Podstawową zasadą w teorii finansów jest to, że ryzyko jest ściśle skorelowane z oczekiwaną stopą zwrotu.
Im wyższe ryzyko związane z przedsięwzięciem, tym wyższa oczekiwana stopa zwrotu albo im wyższa oczekiwana stopa zwrotu na tym większe ryzyko zgodzi się inwestor, który podobno (!) jest racjonalny [Czytaj dalej…]
{ 9 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Bardzo duży problem społeczny. Niestety nadal panuje przekonanie, że „z dużym” walczy się bardzo ciężko, a w konsekwencji kosztuje to bardzo dużo. Ale to nie do końca prawna, bo sprawy chociaż trudne, to powtarzalne. A to wpływa na redukcję kosztów.
Panie Wojciechu, ma Pan rację. Finalnie w przypadku wygranej klient z reguły odzyskuje i wpis i koszty poniesione przez pełnomocnika.
Jeśli ja miałabym składać taki pozew to wolałabym z tym iść do specjalisty, a nie posługiwać się wzorami z Internetu.
Bardzo dobrze wytłumaczone świetny artykuł warto właśnie sobie przeczytać bo jednak z tym opłatami sporo się ostatnio zmieniało a tutaj jest wszystko wyjaśnione.
Fajnie że Pani to wytłumaczyła, trochę łatwiej jest mi podejść do tematu po tej lekturze. Szkoda że bez procesu się nie obejdzie 🙁
Całkiem sensownie opisane zagadnienie. Chociaż sam i tak bałbym się to wypełniać, wolałbym udać się po bezpośrednie porady do prawnika. Ale dzięki temu wpisowi coś wiem i nie wyjdę na totalnego ignoranta 😀
Ogółem ten artykuł zawiera tylko ogólniki, nie podaje jak napisać ten pozew. Coś tam rozjaśnił, ale myślałam że znajdę tu o wiele więcej informacji gdy wchodziłam 😉
Zgadzam się z Panią Anną, nie ma tutaj nic konkretnego. Brakuje trochę szczegółów i smaczków z tym związanych, na co można trafić, jakie kruczki mogą na nas czekać itd 😉
Nie sądzicie chyba że będzie ona swoją wiedzę i doświadczenie tutaj podawać. Za to niestety trzeba zapłacić, złożyć wizytę w jej kancelarii 😉 Tutaj są tylko ogólniki bo każda sprawa jest inna i będzie inne elementy zawierała.